Ścinać włosy czy ratować? Kiedy powinnaś odpuścić?

Ścinać włosy czy ratować? Kiedy powinnaś odpuścić?

Ścinać włosy czy nie ścinać? – oto jest pytanie. I jak to w życiu bywa odpowiedź nie jest jednoznaczna. Dylemat tym trudniejszy, im dłuższe są Twoje włosy. Bo szkoda, bo zapuszczałaś je latami. I będą odrastały długo…


No to ścinać włosy czy nie?


Zastanów się, czy nie działasz pod wpływem chwili

Niektóre decyzje, które podejmiesz zbyt szybko potem mogą się na Tobie zemścić. Tak jest z włosami – możesz tęsknić do upinania włosów w kitkę, splatania w warkocz, a także za wymyślnymi upięciami na imprezy. Niektóre fryzury będą wymagały od Ciebie większej ilości czasu na stylizacje, innym poświęcisz tylko parę ruchów szczotką. To wszystko jest do gruntownego przemyślenia jeśli Twoje włosy są zdrowe.

Nadchodzi jednak moment, że włosy ulegną zniszczeniu

Wtedy niestety trzeba odpuścić i dalsze ratowanie ich nie ma sensu. Pytanie tylko – kiedy nadchodzi ten moment?  Kiedy się przesuszą? Zaczną się rozdwajać końcówki? Zaczną się łamać?

Rozdwojone końcówki to mały problem. Rozdwajający się włos to już większy. Bo widzisz, końcówki możesz obciąć, ale jeśli włos rozdwaja Ci się w połowie swojej długości, coś jest bardzo nie halo. I w tym drugim przypadku dalsze odkładanie decyzji o obcięciu włosów nie ma sensu. Będzie tylko gorzej.

Przesuszenie i łamliwość to nie jest powód do ścięcia włosów, bo można je jeszcze odratować. Musisz skupić się na odżywieniu i nawilżeniu włosów od wewnątrz i od zewnątrz, ale rokowania takiego ratowania są dobre.

Inaczej jest jednak jeśli włosy staną się ofiarą Twoich nieprzemyślanych działań. Tak, mówię o tych wszystkich imprezach, podczas których pod wpływem alkoholu bawiłaś się z koleżankami w kręcenie włosów lokówką i inne dziwne zabiegi (i wcale w tym momencie nie piszę o sobie :P ).

JAK SIĘ UBRAĆ NA WALENTYNKI? BE MY VALENTINE

Klątwa rozdwojonego włosa

Mnie dopadło to pierwsze. Niby włosy wyglądają OK, ale poranne czesanie to koszmar. Nawet wtedy, gdy spałam w warkoczu, rano budziłam się z kołtunami. Długo nie wytrzymałam – po kilku tygodniach użerania się z włosami podjęłam tę trudną decyzję.

Czas na ścięcie

W piątek dosłownie na 15 minut przed wizytą u fryzjera zrobiliśmy z mężem ostatnią sesję zdjęciową z moimi długimi włosami. Tak, to ten wpis o tym jak się ubrać na Walentynki.

Moimi włosami, jak zawsze od już prawie 15 lat, zajęła się Sylwia. Nie mogło być inaczej. Już nie raz ratowała mnie z wielu włosowych opresji.

Skonsultowałam z Sylwią moją wizję przyszłej fryzury (chciałam wrócić do boba). No i zabrała się do działania, a ja Wam co jakiś czas relacjonowałam na InstaStory postępy.

I stało się!

Włosy ścięte, chyba już nikt za nimi płakał nie będzie. To była najbardziej słuszna decyzja jaką mogłam podjąć, bo przecież rozdwojonych włosów nie da się skleić. To się musiało tak skończyć prędzej, czy później. Myślałam, że moje włosy są zniszczone w zaledwie 1/3 długości, a okazało się, że problem występuje o wyżej. Trzeba było ściąć włosy.

ŚCINAĆ WŁOSY CZY RATOWAĆ? KIEDY POWINNAŚ ODPUŚCIĆ?

Co dalej?

Czas na wzmocnienie włosów! I ich powolne odrastanie do upragnionej długości maxi. Już niedługo pojawi się o tym pierwszym oddzielny wpis. To drugie to moja i Twoja kolejna przygoda, będziesz mi towarzyszyć?

Pozdrawiam Cię serdecznie

Może Ci się również spodobać