Stylizacja turystyczna – mój wycieczkowy uniform

Stylizacja turystyczna

Poprzedni wpis poświęciłam stylizacji w klimacie Italian Chic na krótkiej wycieczce. Dziś będzie stylówka na jednodniowy wypad i garść porad z cyklu dlaczego akurat to, a nie coś innego.


Co możesz na siebie włożyć, by było Ci wygodnie i praktycznie?


Tworząc swój uniform kierowałam się właśnie tymi kryteriami. Chciałam, by był wygodny, ale też jak najbardziej kompaktowy i funkcjonalny. Nie chciałam też wydawać zbyt wiele pieniędzy, więc można powiedzieć, że obkupiłam się w Decathlonie taniochą jak głupia. Każdy element garderoby był jednak głęboko przemyślany.

Chciałam mieć ubrania dobrze odprowadzające pot, funkcjonalne i wodoodporne. Każda część garderoby pod wycieczki miała mieć określone zadanie, by ochronić mnie przed najczęściej występującymi niekorzystnymi warunkami atmosferycznymi. Dodatkowo chciałam zachować pewną spójność kolorystyczną i nie licząc plecaka prawie mi się udało. Wymyśliłam sobie, że z przekory będę ubierać się w róż. Aby jednak nie robić z siebie całkowitej Barbie, jako drugi kolor wybrałam czerń.

Plecak

Plecak to podstawa w zasadzie każdej wycieczki. Dobrze jego wielkość dostosować do planu i długości wyprawy. Na jednodniowym wypadzie doskonale sprawdzi się plecak o pojemności 10-20 litrów. Dzięki niewielkim rozmiarom jesteś bardziej mobilna i możesz w zasadzie wejść wszędzie.

PIESKOWA SKAŁA – NAWET JAK ZAMKNIĘTE, TO I TAK WARTO!

Ponadto zmieści większość najpotrzebniejszych rzeczy. Ja na jednodniowe wypady biorę najczęściej plecak o pojemności 14 litrów, który nie wygląda jakoś wybitnie, ale w każdej chwili mogę go złożyć i schować do kieszeni. Jest to bardzo praktyczne, gdy masz w plecaku samo jedzenie i po zjedzeniu kanapek nie masz ochoty dźwigać plecaka. Chowamy go do kieszeni i już!

Co jest w moim plecaku?

  • Zapasowa bateria do aparatu
  • Zapasowa karta pamięci
  • Drugi obiektyw
  • Nogawki (jeśli zakładam spodnie z odpinanymi nogawkami)
  • Bluza
  • Kurtka przeciwdeszczowa składana w małą kopertkę
  • Jedzenie
  • Plastry
  • Bidon, który w każdej chwili można zwinąć w rulon
  • Torebka foliowa (do okrycia plecaka w razie deszczu)
  • Mały ręcznik z mikrofibry

Czapeczka

Latem nie sposób nie brać na wycieczki nakrycia głowy. Ochrona przed słońcem jest bardzo ważna, więc nie wyobrażam sobie zrezygnować choćby z najzwyklejszej czapki z daszkiem.

STYLIZACJA TURYSTYCZNA – MÓJ WYCIECZKOWY UNIFORM

Ważne, by czapeczka była regulowana i miała otwory wentylacyjne. Przecież nie chcesz mieć wiecznie spoconej głowy! Właśnie dlatego nie lubię kapeluszy na wyjazdach. Wyglądają fajnie, ale noszenie ich to dla mnie katorga. Od razu czuję, jakby na dworze było 10 stopni Celsjusza więcej i robi mi się bardzo nieprzyjemnie. Czapka z daszkiem ogranicza nieprzyjemne uczucie gorąca, przez co pocę się mniej.

Bluzka

Długość rękawa dopasowuję do temperatury na dworze. Najczęściej jednak sięgam po bluzki do biegania, które są wykonane z materiału dobrze odprowadzającego pot. I to jest moja baza.

STYLIZACJA TURYSTYCZNA – MÓJ WYCIECZKOWY UNIFORM

Jeśli zajdzie konieczność, to na taką bluzkę zawsze mogę założyć polar lub bluzę z długim rękawem i nadal będzie mi ciepło. Nic nie stoi na przeszkodzie, by okryć się płaszczem przeciwdeszczowym lub założyć wiatrówkę. Bluzki do biegania to jest to!

STYLIZACJA TURYSTYCZNA – MÓJ WYCIECZKOWY UNIFORM

Spodenki

Znalezienie dobrych spodenek wbrew pozorom nie jest wcale takie proste. Decydując się na jedną długość i dysponując jednocześnie niewielkimi funduszami, musisz gruntownie przemyśleć najczęściej panujące w danym miejscu warunki pogodowe.

PIESKOWA SKAŁA – NAWET JAK ZAMKNIĘTE, TO I TAK WARTO!

Mi się nie chciało wydawać pieniędzy na dwie pary spodni, więc poszłam na łatwiznę. Kupiłam spodnie 2 w 1, których nogawki zawsze można odpiąć i zostają wtedy krótkie spodenki. Czas jednak pokazał, że jedna para spodni to nie wszystko i byłam zmuszona kupić także drugie, bo mi się nie chciało prać tamtych po każdym wyjeździe. Więc kupiłam krótkie, ponieważ najwięcej podróżuję w sezonie letnim.

Zwróć uwagę, by spodnie, które kupujesz były szybkoschnące. Dzięki temu nawet w przypadku niespodziewanej ulewy ubrania wyschną w przeciągu pół godziny. Zdecydowanie warto inwestować w takie gadżety ;)

Buty

Moje buty niejedną wyprawę pamiętają, więc ich stan może Cię odrzucać. Normalny człowiek już dawno wyrzuciłby buty, które zaczynają przeciekać i kupił sobie przyzwoite kapcie.

STYLIZACJA TURYSTYCZNA – MÓJ WYCIECZKOWY UNIFORM

Ja jednak jestem sentymentalna i wyrzucić buty, które towarzyszą mi już przez ponad 10 lat, jest mi po prostu szkoda. Pamiętam, że kupiłam je w Deichmannie za śmieszne jak na buty trekkingowe pieniądze (coś koło 160zł). Nadal  są mega wygodne. Wciąż są niezawodne w suchym i lekko wilgotnym terenie. I towarzyszą mi na każdej długiej wyprawie.

Bluza

Dobra bluza niejeden tyłek już uratowała. Także i mój, za co jestem jej wdzięczna. Nie ruszam się na wyjazd bez mojej ukochanej bluzy!

STYLIZACJA TURYSTYCZNA – MÓJ WYCIECZKOWY UNIFORM

Niestety bardzo szybko marznę i trudno mi się rozgrzać, więc muszę przywiązywać olbrzymią uwagę do komfortu termicznego. Bluza rozwiązuje ten problem w chłodne dni i noce, gdy wracam z wycieczek.

***

Co mam na sobie?
  • Czapka – Domyos Fitness
  • Plecak – Newfeel Pocket Bag 14l
  • Bluzka – Kalenji Run Dry
  • Spodenki – Quechua MH500 (czasem zakładam spodnie z odpinanymi nogawkami Quechua Trek 100)
  • Bluza – Quechua SH100 warm
  • Buty – Deichmann

A Ty? Jaki masz uniform na jednodniowe wyprawy?

Pozdrawiam Cię serdecznie

Może Ci się również spodobać