Twój styl z Ciebie wyjdzie. Prędzej czy później

W końcu to się stanie – Twój styl z Ciebie wyjdzie. To tylko kwestia czasu, kiedy zorientujesz się, że on od zawsze był w Tobie. Nawet jeśli masz swoją wizję nie zawsze musi się ona pokrywać z tym, co siedzi w Twoim wnętrzu. Im prędzej to zauważysz, tym lepiej.
Twój styl jest w Tobie
Możesz mi nie wierzyć, ale tak jest naprawdę. Nie popełniaj mojego błędu i nie okłamuj się, że jest inaczej. Nawet jeśli w tej chwili wydaje Ci się, że Twoje wyobrażenie o wymarzonym stylu jest spójne z tym jak się ubierasz, ale coś Ci nie gra, warto się zastanowić przez chwilę co jest nie tak.
A miało być tak pięknie…
Od zawsze ciągnęło mnie do elegancji i pięknych ubrań. Choć na co dzień chodziłam w spodniach i spódniczkach, wciąż wzdychałam do sukienek i odkładałam ich noszenie na święte nigdy, bo były zbyt eleganckie na co dzień.
A kiedy już zdecydowałam się na chodzenie w samych sukienkach, nagle okazało się, że jest inaczej niż sobie wyobrażałam. Sukienka jest fajna, ale nie założysz jej na grzyby. Jest praktyczna, ale nie sprawdzi się w górach. Zarówno spodnie, jak i sukienki mają swoje ograniczenia, więc całkowita rezygnacja z obu części garderoby okazała się niemożliwa.
Fascynacja a rzeczywistość
To był pierwszy zgrzyt. Drugi pojawił się wtedy, gdy zaczęłam konfrontować swoje wyobrażenie o wymarzonym stylu z rzeczywistością. Nagle okazało się, że kapelusze z falującym rondem bardzo mnie postarzają, a innym kobietom dodają uroku. I że moja uroda w połączeniu z eleganckimi, dopasowanymi sukienkami kontrastuje zbyt mocno, bo na zwykłe wyjście do sklepu wyglądam jak bym szła na wesele. I zaczęło mnie to trochę uwierać. Zatęskniłam do starych spodni i luźniejszego looku.
More formal, less normal
Trzecim impulsem była prawda, która do mnie dotarła – stawałam się zbyt formalna, żeby nie powiedzieć sztywna. Osiągnęłam to, czego chciałam. Ubierałam się z klasą, elegancko i wyglądałam jak kobiety z royal family, ale…
TO NIE BYŁAM JA.
Moje JA było ściśnięte w ołówkowych kieckach i gorsetach, pragnąc odrobiny luzu. Tęskniło do spontaniczności i w końcu wydostało się na zewnątrz (w każdej za ciasnej sukience szwy kiedyś pękną, prawda?).
Dotarło do mnie, że mogę być wciąż elegancka i nadal nosić spodnie. Zakładać T-shirty i tuniki, a ciągle wyglądać super. I że kapelusz z falującym rondem lepiej będzie pasował komuś innemu, a zwykła fedora wcale nie odbierze mi klasy i będzie pasowała do sukienek.
Twój styl ewoluuje razem z Tobą
Twój gust się zmienia tak samo, jak Ty. Zaraz za tą zmianą podąża kolejna – ewolucja stylu. I nie jest to nic złego, że nagle przestały podobać Ci się spódniczki, albo masz dość workowatych sukienek. Masz pełne prawo mieć przesyt sukienkami boho lub obcisłymi legginsami. Wszystko zależy od Twoich upodobań, a te są zmienne.
Dopasuj elementy, które Ci się podobają do Twojego stylu. Zaadaptuj je. Poszukaj rozwiązania, które pozwoli Ci być wierną swojemu stylowi, ale nie dusić się w jego ograniczeniach. Krótko mówiąc – INSPIRUJ SIĘ.
Co dalej z moim stylem?
Trochę się zmieni, tego nie da się cofnąć. Nadal będę inspirować się stylem Italian Chic, ale wkradnie się do niego więcej luźnych elementów. Kapelusze fedory to była tylko zapowiedź dalszych zmian – teraz to widzę wyraźnie. Częściej zobaczysz mnie w spodniach, tunikach i T-shirtach. Może czasem w sportowym obuwiu. Zobaczymy, bo styl jest jak my – wciąż się zmienia :)
Pozdrawiam Cię serdecznie
