Włosom na ratunek

Jak mogłabyś pomóc swoim włosom kiedy czas na ścięcie i dalsze ich ratowanie nie ma sensu? Co mogłabyś zrobić, by historia z przymusowym ścinaniem się nie powtórzyła? I przede wszystkim – jak ułożyć plan pielęgnacyjny by nie przesadzić z ilością kosmetyków?
Jak wzmocnić włosy?
Wzmacnianie od wewnątrz
Na nic odżywki i inne cuda, jeśli dobrze nie zadbasz o swoją dietę. To od środka zdziałasz najwięcej, bo przecież włos sam w sobie jest martwy.
Zadbaj o właściwą ilość białka i tłuszczy w diecie. Spokojnie! Od tłuszczy nie utyjesz, a konieczność zadbania o spożycie białka nie zmusza Cię do przejścia na dietę wysokobiałkową czy kupowanie odżywek.
Nie, nie nie i jeszcze raz NIE!
Spróbuj przekonać się do makaronów zrobionych z roślin strączkowych. Wspomagaj się produktami mlecznymi, ale niech nie dominują Twoich posiłków. Dołącz do diety awokado i suszone pomidory. Skup się na tym, by Twoje jedzenie było dobrej jakości. Omijaj szerokim łukiem gotowe produkty i kupuj więcej warzyw (koniecznie polub się ze szpinakiem).
Absolutnym hitem jest herbatka ziołowa, którą parzysz sobie sama – wrzucasz do kubka 1 torebkę skrzypu, 1 torebkę pokrzywy i zalewasz gorącą wodę. Pij to raz dziennie przez 3 miesiące, a po miesiącu zauważysz pierwsze efekty.
Inne metody to picie drożdży (dla mnie okropieństwo) i siemię lniane (tutaj możesz mieć opory, bo nie każda z nas lubi siemieniowego gluta, a suche nasiona na włosy nie pomogą).
Pomoc z zewnątrz
Drugi krok to wszelkie odżywki, maski i specyfiki nakładane na włosy. Nie sztuką jest nałożyć na włosy kosmetyki i czekać na cud. Sztuką jest zrobić to mądrze i nie przesadzić. I sprawić, by portfel nie płakał rzewnymi łzami.
Zamiast inwestować miliony w jakieś cudowne kosmetyki, które (podobno) zmienią Twoje włosy zacznij od wymiany szczotki do włosów. Mówię poważnie! Wywal ją do kosza (tak, Tangle Teezer też!) i zainwestuj (sporo, bo sporo, ale warto) w Fingerbrush. Nie zamienisz jej już na żadną inną szczotkę. Do dziś wzdrygam się na widok zwykłej szczotki do włosów, bo przypominam sobie jak bolało mnie rozczesywanie nią włosów.
Druga rzecz, której potrzebujesz by pomóc włosom, to olejek Khadi lub Amla. Polecam Ci ten pierwszy, bo nie zmienia koloru włosów, ma przyjemniejszy zapach i uzyskasz za jego pomocą lepsze efekty.
Kolejna to maska drożdżowa, która działa cuda. Nie obejdzie się też bez jedwabiu w płynie na końcówki po każdym myciu włosów i… bez szamponu, który może Cię zaskoczyć. Kup sobie zielonego Johnsonka dla dzieci lub Babydream z Rossmana. Zobaczysz, że Twoje włosy staną się mięciutkie i przyjemne w dotyku.
A jakiś plan pielęgnacyjny?
Najprostszy, najbardziej podstawowy plan pielęgnacyjny mógłby wyglądać tak:
- 1-2x w tygodniu – olejek Khadi (3h na włosach pod ręcznikiem i czepkiem foliowym), mycie zwykłym szamponem zakończone nałożeniem na końcówki jedwabiu w płynie
- 2x w tygodniu – maska drożdżowa, mycie włosów Johnsonkiem zakończone nałożeniem na końcówki jedwabiu w płynie
- Codziennie – dieta, picie herbatki ze skrzypu i pokrzywy
W miarę możliwości ogranicz termiczne zabawy z włosami, a jeśli już musisz użyć prostownicy lub lokówki nie zapomnij spryskać włosy kosmetykiem zabezpieczającym (ja od lat używam Tresemme, który poleciła kiedyś Fashionelka).
Wiem, że to ogarniesz. To nic trudnego, a bardzo pomożesz swoim włosom. Już po miesiącu takiej pielęgnacji Twoje włosy staną się zdrowsze i bardziej zadbane. Poza tym kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana. Spróbuj mojego planu pielęgnacyjnego i podziel się ze mną swoimi efektami.
Pozdrawiam Cię serdecznie
