Zamek w Malborku – Marzenie z dzieciństwa

Zamek w Malborku był moim marzeniem z dzieciństwa. Patrzyłam na niego z tego samego miejsca, z którego Ty patrzysz teraz. Wtedy brakło mi czasu, bo z rodzicami przyjechaliśmy za późno. Ale za drugim razem miałam więcej szczęścia ;)
Zamek w Malborku – wyobrażenie kontra rzeczywistość
Minęło z 15 lat…
Przez te 15 lat karmiłam się zdjęciem, które miałam w jednym z przewodników. Był na nim refektarz zimowy. Te przepiękne kolumny i łuki czekały na mnie tyle czasu. I się zmieniły, ale o tym opowiem Ci w dalszej części wpisu. Skupmy się najpierw na zamku jako całości.
Zamek jest duży
Faktycznie nie można odmówić mu bycia wielkim, choć oczami mojej dziecięcej wyobraźni był jeszcze większy. Zwłaszcza, gdy przestąpiłam przez bramę i znalazłam się na dziedzińcu. Wtedy dotarło do mnie, że jest duży, ale mniejszy, niż myślałam.
Chodzi się z 6 godzin i łatwo się zgubić
Tak słyszałam od tych, którzy już byli. Gdy jednak zwiedzałam zamek docierało do mnie, że te opowieści były sporo przesadzone. Owszem, zwiedzania jest sporo i można trafić na przepiękne perełki zarówno w środku, jak i na zewnątrz. Ale 6 godzin, to zdecydowanie złe kalkulacje. Spokojnie można zamek zwiedzić w kilka godzin, robiąc to dokładnie i zaglądając we wszystkie kąty.
Zamek w Malborku pełen jest sekretów
Niektóre odkryjesz dopiero wtedy, gdy spojrzysz przez dziurkę od klucza zamkniętych drzwi. Inne kryją się w zakamarkach i czekają aż do nich zajrzysz. Jeśli tak jak ja nie potrafisz nie zajrzeć we wszystkie ciemne kąty, ten zamek to dla Ciebie prawdziwa uczta!
Raj dla miłośników gotyku
Nie musisz lubić historii, by docenić przepiękne gotyckie łuki. Podobnie nie musisz być pasjonatką architektury i sztuki, by zachwycić się przepięknymi oknami, których nie spotkasz tak łatwo w innych częściach Polski. Zamek jest bardzo zadbany i dostarcza konkretną dawkę gotyckich wrażeń.
Doceń drewno
Wrażenie zrobią na Tobie z pewnością drewniane schody, po których aż chciałoby się wejść na górę i odkryć kolejny sekret zamku. Tego niestety zrobić nie możesz, ale zatrzymaj się na chwilę i zwróć uwagę na kunsztowne rzeźby, które je pokrywają. Są naprawdę wspaniałe!
Finałowa konfrontacja
I dochodzimy do refektarza zimowego, który był dla mnie sporym… rozczarowaniem. Niestety został odmalowany na kolory, które w żaden sposób nie kojarzą mi się ani z zimą, ani z tym, co widziałam na zdjęciu. Zdjęcie z dzieciństwa przedstawiało jasne łuki, co nadawało pomieszczeniu faktycznie zimowego charakteru. To, co jest teraz, bardziej przypomina refektarz jesienny :(
Pomimo kilku rozczarowań wciąż jestem zachwycona zamkiem. Zdaję sobie sprawę, że przez tyle lat nie mogło nie być żadnych zmian, bo zabytek potrzebuje ciągłej konserwacji. Są też zmiany na plus, chociażby remont kaplicy. Dlatego sama wybierz się do zamku i oceń, czy mój zachwyt jest słuszny.
Pozdrawiam Cię serdecznie
